Motywacja stojąca za tym projektem
W poprzedniej lekcji wspomniałem, że ten portal niczego nie sprzedaje, ani nie promuje.
Jaka więc stoi motywacja za jego stworzeniem i kto odnosi z niego korzyść?
Są to zasadne pytania i żeby na nie odpowiedzieć muszę napisać kilka zdań o twórcy Longevity Protocols.
Kto jest twórcą Longevity Protocols?

Twórca, czyli ja. Nie chciałbym Cię sobą zanudzać i wolałbym przejść od razu do ważniejszych rzeczy pozwól, ale pozwól że przedstawię się i wyjaśnię swoją motywację.
Nazywam się Michał Szymański, w styczniu 2025 skończyłem 36 lat i jestem twórcą dwóch spółek technologicznych - MDB, które tworzy narzędzia dla branży IT, oraz CogniVis AI pozwalającego tworzyć wyspecjalizowanych agentów AI dla biznesu.
Nasze spółki odniosły sporo sukcesów. Przez 10 lat budowania biznesu:
- sprzedaliśmy naszą technologię do ponad 100 krajów (z USA jako naszym głównym rynkiem)
- pozyskaliśmy kilka milionów użytkowników
- zdobyliśmy klientów takich jak:
- NASA (tak, to ta NASA – amerykańska agencja kosmiczna)
- NATO (tak, Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego)
- Samsung
- Nike
- Amazon
- Ikea
- Mercedes Benz
- Sony
- Airbus
- ...i wiele innych znanych marek
- nasze technologie kupowały najlepsze uniwersytety świata, takie jak:
- Harvard
- MIT
- Stanford
- ...i wiele innych prestiżowych uczelni
- znaleźliśmy się na liście Forbes "30 przed 30" razem z moim wspólnikiem


















Moja droga do technologii była jednak pokrętna. Zanim trafiłem do świata biznesu przez lata pracowałem jak wychowawca trudnej młodzieży w domach dziecka i zakładach poprawczych oraz działałem jako streetworker, ucząc młodych gniewnych jak wyładować swoje emocje za pomocą tańca zamiast przemocy i używek
Ah i tak, przez 20 lat byłem aktywnym tancerzem breakingu (znanego powszechnie jako breakdance) oraz innych styli tańca.
Postępująca degradacja
Tworzenie firmy to ekscytujące doświadczenie, jednak płaci się za nie wysoką cenę. Lata walki w biznesie niosą za sobą niebezpiecznie wysoki poziom stresu, problemy ze snem, stany lękowę, ciągłe poczucie zagrożenia i braku stabilności oraz zaburzone priorytety w życiu.
Byłem dumny z tego co osiągnąłem zawodowo, ale nie mogłem sam przed sobą ukrywać, że z roku na rok czułem się coraz gorzej i nie byłem pewien dlaczego.
Miałem stabilność finansową, fantastycznych ludzi wokół siebie, szczęśliwa rodzinę, liczne podróże, pracę którą uwielbiałem - dlaczego więc czułem się źle?
Jestem człowiekiem racjonalnym i patrząc na moją sytuację życiową po prostu nie miałem prawa być w takiej fatalnej kondycji mentalnej.
A jednak tak było. Coraz większe poczucie nieustannego zmęczenia, coraz większy niepokój, coraz bardziej natarczywe przekonanie o uciekającym czasie i przemijaniu, coraz większe rozdrażenienie. Byle drobnostka potrafiła zepsuć mi humor na cały dzień.

Jak katowski topór wisiała nade mną myśl - po co te lata walki, ten cały wysiłek, to całe staranie, skoro najzwyczajniej w świecie nie mogę czuć się ze sobą dobrze?
Czułem coraz większy bezsens wszystkich moich działań i miałem poczucie, że topór stopniowo przybliża się do mojej szyi.
Nadzieja
Szukając wyjaśnienia dla swojego stanu trafiłem na postać Bryana Johsona - amerykańskiego przedsiębiorcy, który pomimo ogromnych sukcesów zmagał się z depresją i finalnie udało mu się z niej wyjść.
Mojego stanu z pewnością nie można było określić jako depresję, ale podobieństwa pomiędzy jego a moją sytuacją były na tyle znaczące, że nie mogłem przejść koło tego obojętnie.
Diagnoza Bryana była prosta - to zwyczajnie stopniowa degradacja zdrowia doprowadzała ciało i umysł do coraz gorszej kondycji, a one dawały o tym znać błagając o działanie.
Sprowadza się to do prostej prawdy, którą jako ludzie znamy od wieków - gdy zabraknie zdrowia, ciężko cieszyć się czymkolwiek innym w życiu.
Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie
Widzi na jawie
I sam to powie,
Że nic nad zdrowie
Ani lepszego,
Ani droższego;
Bo dobre mienie,
Perły, kamienie,
Także wiek młody
I dar urody,
Mieśca wysokie,
Władze szerokie Dobre są, ale —
Gdy zdrowie w cale.
Gdzie nie masz siły,
I świat niemiły.
Klinocie drogi,
Mój dom ubogi
Oddany tobie
Ulubuj sobie!
~ Jan Kochanowski
Myśl ta trafiła w samo sedno mojej sprawy, ponieważ dawała mi wyjaśnienie zagadki - a mianowicie jak mając wszystko, co potrzebne do szczęścia, można nie czuć się szczęśliwym?
Odpowiedź była bezpardonowym policzkiem w twarz: Jeśli nie zadbałeś o swoje zdrowie, swoje ciało i swój umysł, żadne pieniądze, żadne sukcesy zawodowe, żadne podróże, osiągnięcia czy nawet szczęśliwa rodzina nie pozwolą Ci się sobą cieszyć.
Mówiąc krótko - zdrowie jest fundamentem naszego dobrostanu, a bycie w pełni sił jak najdłużej przez swoje życie powinno być podstawą dążenia do szczęścia.
Rozwiązanie
Podejście Bryana Johnsona zainspirowało mnie do zmiany, jednak kilka rzeczy w jego postępowaniu budziło moje wątpliwości.
Bryan spożywa każdego dnia ponad 100 suplementów i przeprowadza na sobie ogromną ilość różnych interwencji i terapii. Wiążą się z tym istotne problemy:
- Konflikt interesów: Jego firma sprzedaje suplementy i produkty związane z długowiecznością. Występuje tu więc bardzo wyraźny konflikt interesów, ponieważ w jego interesie leży, aby promować jak największe spożycie tychże suplementów.
- Brak metody naukowej: Bryan podkreśla, że metoda naukowa jest kluczowa w podejściu do długowieczności, a jednak sam wobec siebie nie zawsze ją stosuję. Aplikując taką ilość zmiennych wobec jednego osobnika nie jesteśmy w stanie wyizolować ich efektów. Nie możemy więc na podstawie tego co robi Bryan ustalić, co naprawdę działa i jaki ma efekt
- Brak opublikowanej metodologii: Bryan pisze, że na początku swojej drogi wraz ze swoim zespołem wybrali spośród licznych interwencji te, które miały najlepiej poświadczone dowody na działanie oraz najmniejsze ryzyko skutków ubocznych. Nigdy jednak tej metodologii nie opublikował i nie wiemy na czym dokładnie się opierał tworząc swój protokół długowieczności.
- Brak stopniowego wdrożenia: Bryan opublikował swój protokół, jednak ilość działań, które podejmuje wykracza poza możliwości przeciętnego człowieka - czy to ze względu na potrzebny czas, czy też ze względu na koszta. Osobom, które chcą postawić pierwsze kroki na tej drodze ciężko podążać jego ścieżką, ponieważ ustanowiony próg wejścia wydaje się nieosiągalnie wysoki
Mając na uwadze powyższe mankamenty postanowiłem zrobić dwie rzeczy:
- Przeprowadzić własny eksepryment przez rok: Podobnie jak Bryan zdecydowałem wybrać te działania, które mają najmocniejsze dowody na swoją skuteczność oraz takie, które są w zasięgu moich możliwości. Postanowiłem rygorystycznie stosować je przez rok.
- Opublikować rezultaty swojego eksperymentu: I zrobić to w formie, która naprawi mankamenty podejścia Bryana oraz pozwoli innym ludziom wyciągnąć z tego jak największy pożytek.
Rezultaty po roku
Rok minął, a projekt Longevity Protocols jest rezultatem mojego rocznego eksperymentu, wraz z zasobem wiedzy i narzędziami, które pomogą również Tobie osiągnąć podobne lub nawet lepsze rezultaty.
Od razu zastrzegam, że przez ten rok podejmowałem jedynie te działania, które są jednoznacznie pozytywne dla zdrowia i nie niosą za sobą wysokie ryzyka skutkó ubocznych (a więc o żadnych sterydach czy inwazyjnych terapiach nie było mowy.)
Ważne: Zdaję sobię sprawę, że to co publikuję poniżej to tylko zdjęcia i dowody anegdotyczne. Jestem w trakcie kompletowania szczegółowej dokumentacji medycznej i wyników wielu badań, dzięki którym będę mógł niedługo opublikować tutaj również swoje markery starzenia i szczegółowe dane.
Cały projekt Longevity Protocols jest w fazie beta, tak więc proszę Cię o wyrozumiałość :)
Pierwszy wniosek jest taki, że jestem zszokowany do jakiej regeneracji zdolne jest nasze ciało i jak zaskakujące rezultaty osiągnąć można w ciągu roku wykorzystując na swoją korzyść najnowsze osiągnięcia nauki i technologii.
Celowo wrzucam swoje zdjęcia niewyretuszowane, z codziennych życiowych sytuacji, zamiast z jakiejś dedykowanej sesji zdjęciowej - chcę, aby to wszystko wyglądało naturalnie, takie jak jest w rzeczywistości.

Jeszcze 2 lata temu moja kondycja ledwo pozwalała mi wejść po schodach do mieszkania bez zadyszki. Dzisiaj, według opaski sportowej whoop (whoop ma miliony użytkowników na całym świecie i porównuje ich dane) jestem w przedziale 12% najlepszych wyników.

Po drugie, oprócz najbardziej oczekiwanych przeze mnie rezultatów takich jak zmiana sylwetki ciała czy poprawa nastroju dostrzegłem szereg innych niespodziewanych zmian.
Odsiwienie włosów
Zacząłem siwieć jeszcze przed trzydziestką, tak więc dawno już pogodziłem się z tym jednym z najbardziej charakterystycznych oznak upływającego czasu.
Szczerze mówiąc, jako wielki fan Wiedźmina pałałem sympatią do białych włosów ;)
Teraz ze zdziwieniem przyglądam się swoim włosom, które stopniowo zaczęły odzyskiwać naturalny kolor.

Cofanie łysienia
20 lat "kręcenia bani" skutecznie przerzedziło moje włosy na czuku głowy. Profesjonalnie nazywa się to łysieniem mechanicznym i dorobiłem się tego jeszcze przed 20 rokiem życia, tak więc dawno już przestałem zwracać na to uwagę.
(Ja i mój popisowy "headspin", który pozbawił mnie włosów na czubku głowy)
Nie spodziewałem się więc, że mogą w tym aspekcie nastąpić jakiekolwiek zmiany, a jednak moja łysina wyraźnie zmalała

Zdrowie zębów
Nigdy nie mogłem się pochwalić kondycją zębów taką, jak bym chciał. Moja mama zwykła mówić, że w naszej rodzinie niestety wszyscy mają słabe zęby i jest to genetycznie uwarunkowane.
Z tym również byłem pogodzony i nie darłem na sobie szat, gdy co pół roku na wizycie kontrolnej u dentysty, pomimo moich najlepszyh starań (naprawdę wkładałem mnóstwo wysiłku w higienę jamy ustnej) zawsz miałem co najmniej 3 zęby do wyleczenia (a rekordowo 7).
Gdy więc w tym roku poszedłem na wizytę kontrolną po 12 miesiącach (wyjątkowo pominąłem półroczną) spodziewałem się rekordowej liczby zębów do wylecznia (obstawiałem 8).
Wydawało mi się, że coś źle usłyszałem, gdy dentystka po uważnym obejrzeniu moich zębów spojrzała na mnie ze zdziwnieniem i powiedziała: "Panie Michale, nie ma Pan nic do leczenia - wszystkie zęby są zdrowe. Gratulacje".
Sen
Niestety należę do ludzi o bardzo niespokojnym i delikatnym śnie. Budzi mnie najmniejszy hałas, bardzo się wiercę, wiele razy w nocy wstaję do toalety, a zasypianie potrafiło mi zajmować ponad godzinę. Często też zdarzało mi budzić się w środku nocy i nie móc zasnąć z powodu dręczących myśli i niepokoju.
W wyniku słabego snu nieuniknionym każdego dnia było dla mnie to, że w południe ścinało mnie zupełnie i musiałem położyć się na drzemkę. Niezwykle mnie to frustrowało, bo miałem poczucie straconego czasu w trakcie dnia.
Mówiąc krótko - nie lubiłem spać. Noc najczęściej była dla mnie udręką i zawsze z wytęsknieniem wyglądałem poranka.
To wszystko stało się jednak przeszłością. Najlepiej obrazuje to wykres jakośc mojego snu z pierwszych 6 miesięcy mojego eksperymentu (dane z opaski Whoop).

Jak to wygląda teraz?
- Zasypiam w kilka minut po przyłożeniu głowy do poduszki
- Śpię jak zabity - nie budzę się w nocy, nie wstaję do toalety
- Po przebudzeniu rano jestem tak pełen energii i ekscytacji, że wyskakuję z łóżka jak z procy
- Przestałem odczuwać popołudniowe spadki energii, a drzemki odeszły do lamusa
- Zacząłem uwielbiać spać - nie mogę teraz uwierzyć, jak bardzo sen może być przyjemny i relaksujący. Może to brzmieć dziwnie, ale dla mnie to zupełna nowość
Trądzik
Nigdy nie mogłem tego zrozumieć - jak facet po trzydziestce może mieć trądzik? Jako nastolatek byłem z tym pogodzony, ale żebym musiał martwić się wypryskami na twarzy w wieku 35 lat? Niepojęte.
Wygląda jednak na to, że to również już przeszłość, a pryszcze z którymi żyłem całe moje życie przeszły w końcu na zasłużoną emeryturę i przestały mnie dręczyć.
Spadek poziomu stresu
Obiektywnie liczba stresu w moim życiu nie zmniejszyła się, ale subiektywnie ja odczuwam go o wiele słabiej. Mój niepokój zmalał, a liczba rzeczy, które potrafią wyprowadzić mnie z równowagi zmniejszyła się dramatycznie, natomiast problemy w pracy są mniej dojmujące.

Kondycja umysłu
Zawsze cieszyłem się klarownością i szybkością myślenia, jednak w ciągu ostatnich lat nieubłaganie zacząłem dostrzegać spowolnienie swojego umysłu oraz coraz częstrzymi "zaćmami" - wrażeniem mgły umysłowej.
Nic więc nie ucieszyło mnie bardziej niż poczucie powrotu do swojej najlepszej kondycji umysłowej jaką pamiętam - mam obecnie wrażenie, że mój umysł pracuje na najwyższych obrotach, a jednocześnie w dużym poczuciu radości i ekscytacji.
Podsumowanie
Dostrzegłem jeszcze szereg innych zmian, o których już nie chcę rozwodzić się tutaj dłużej. Podsumowując krótko - gdy wśród moich rówieśników rozbrzmiewa jedna, żałobna pieśń o utraconej młodości i nieugłagalnych oznakach upływającego czasu ja mam poczucie, że nigdy nie byłem w lepszej kondycji i nigdy nie czułem się lepiej ani młodziej.
Jednocześnie czuję, że jestem dopiero na początku swojej drogi ku długowieczności. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które mogę zrobić, a każdy miesiąc przynosi kolejny przełom w medycynie. To ekscytujące czasy, aby życ i zadbać o siebie i swoich bliskich.
Projekt Longevity Protocols jest teraz częścią mojej drogi, do której chciałbym zaprosić również i Ciebie. Mam nadzieję, że przyniesie Ci on wiele pożytku.
Dlaczego to robię
Jak już zostało wspomniane wcześniej - aby uniknąć konfliktu interesów i zapewnić maksymalną transparentność niczego tutaj nie sprzedaję.
Jedynym celem Longevity Protocols jest zapewnienie bezpłatnej wiedzy i narzędzi na temat zdrowia i długowieczności dla wszystkich zainteresowanych osób.
Jakie więc korzyści z tego odnoszę? Bardzo wiele, a w szczególności:
Posiadanie celu w życiu to ważne działanie na rzecz długowieczności
Temat długowieczności jest dla mnie fascynujący, a pomagając innym zadbać o swoje zdrowie mam poczucie robienia czegoś właściwego i pożytecznego.
Mówiąc bez ogródek - czuję się dzięki temu lepiej i dokładam tym kolejną cegiełkę do swojego własnego dobrostanu.
Minimalizacja egocentryzmu
Jestem człowiekiem spełnionym zawodowo i rodzinnie. Jednak dbając o swój biznes czy o swoich najbliższych tak naprawdę zawsze dbamy o siebie, wzmacniając swoje poczucie egocentyzmu.
Funkcjonowanie w zbyt silnym poczuciu egocentryzmu (to znaczy w poczuciu, że wszystko co robisz, robisz dla siebie / swoich najbliższych) jest na dłuższą metę szkodliwe. Stabilne poczucie dobrostanu i szczęścia wymaga działań na rzecz innych, z których nie masz żadnych wymiernych korzyści.
Chcę mieć w swoim życiu aktywności, które mnie z mojego egocentryzmu wyciągają, a Longevity Protocols jest jedną z nich.
Chcę się otaczać ludźmi o podobnym sposobie myślenia i podobnych wartościach
Mam nadzieję, że projekt Longevity Protocols przyciągnie wiele osób dzielących podobny do mnie sposób myślenia i wartości, dzięki czemu stworzy się wokół tego wzajemnie motywująca się społeczność.
Jak każdy inny człowiek ja również potrzebuję motywacji, a nie ma nic bardziej motywującego do działania niż grupa ludzi, która jest dla siebie wsparciem i ciągnie się do góry.
Mój własny rozwój
Podam przykład z mojej branży - w nauce programowania jedną z najważniejszych zasad jest aby jak najszybciej zacząć programować rzeczywisty projekt, ponieważ wtedy najszybciej się rozwijamy.
Pracując nad Longevity Protocols, rzeczywistym projektem mającym na celu przynosić realne korzyści prawidzwym ludziom, ja również rozwijam swoją wiedzę w temacie zdrowia i długowieczności. Jest to dla mnie ekscytująca praca, któą z przyjemnością wykonuję za darmo.
Troska o moich najbliższych
Uważam, że najcenniejszą rzeczą, którą mogą sobie dać bliscy jest zdrowie.
Myślę, iż każdy, kto miał w rodzinie poważnie chorą osobę zgodzi się ze mną, że ilość cierpienia, które choroba przynosi nie tylko choremu, ale również jego najbliższym, jest dojmująca.
Dlatego za każdym razem, gdy ktoś z moich bliskich pyta mnie o to jaki prezent chciałbym dostać na przykład na urodziny odpowiadam - zadbaj o siebie, podaruj mi swoje zdrowie abym mógł się cieszyć Twoją obecnością jak najdłużej.
W ciągu ostatniego roku udało mi się zaangażować do zdrowego trybu życia grono najbliższych mi osób - w tym moją 60 letnią mamę i 72 letnią teściową, które pierwszy raz w życiu zajrzały na siłownie i od tej pory cisną jak najlepsze sportowe wariaty ;)
Moja mama, lat 60

Moja teściowa, lat 72

Nawet moja żona będąc w 8 miesiącu ciąży nie odpuszcza siłowni, co napawa mnie wielką radością.
Tworzę więc ten projekt również dla nich, chcąc zadbać o zdrowie tych, na których zależy mi najbardziej.
Mam nadzieję, że teraz moja motywacja jest dla Ciebie jasna i przekonująca, oraz że masz dzięki powyższej, przydługiej historii pewność, iż projekt Longevity Protocols ma u podstaw szlachetne cele.
Kontakt
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować skorzystaj z poniższych kanałów komunikacji:
- E-mail: m.szymanski@mdbootstrap.com
- WhatsApp: Dołącz do naszej społecznośći WA
- LinkedIn: Mój profil LinkedIn